Najlepszy film Pana W.Smarzowski (wg mnie)
Oczywiście pojawią się głosy, że temat znany, nic nowego etc. A prawda jest taka, że film wali w łeb jak młot pneumatyczny. Jeden drugi trzeci "alkoholik" powie iż to lipa, że nigdy nie obejrzy. Dlaczego? Gdyż przypomni sobie piciorys i sen na jawie/jawę we śnie... A to na pewno boli.
Ciężko się ogląda. Ale! warte polecenia. KLASYK!!! (ku przestrodze)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach